..
Trail Running

54 | 54121
 
 
2012-12-17
Odsłon: 750
 

Trzydniowiański Wierch

Jeszcze w piątek wieczorem ustalając na mieszkaniu trasę już było pewne że na wspaniałe widoki nie mamy co liczyć, chwila przemyśleń i ustalone, jedziemy do Doliny Chochołowskiej pod uwagę była jeszcze brana dolina pięciu stawów ale ze względu na brak raków było ryzyko że nigdzie dalej nie zajdziemy.

Pobudka standardowo o 4:00, szybka kawa, toaleta i start ....
oczywiście tak się zagadałem z Bartkiem że zgubiliśmy trasę i na parkingu dopiero się zameldowaliśmy o 7:30

Idąc Doliną do schroniska deszcz który już padał oraz spore zachmurzenie rozwiały totalnie nasze pomysły zdobycia Wołowca i zostało ustalone że skoczymy ok. 300 metrów niżej czyli na Trzydniowiański Wierch.

Szlak na wysokości lasu raczej nie stanowił żadnego wyzwania ;) w sumie tylko raz się zgubiliśmy i to nie przez naszą słabą orientację w terenie ale przez ślady którymi staraliśmy się dojść na szczyt, kilka razy prowadziły okrężną drogą.

Powyżej lasu już na otwartej przestrzeni zaczyna się zabawa :) silny wiatr który wraz ze śniegiem wbijał się w policzki jak żyletki wraz z wysokością zyskiwał na sile ... było coraz gorzej ale jak to zawsze jest kiedy idziemy w dwie Osoby nikt nie chce zrezygnować ;)

Kwestia tego że szlak zgubiliśmy jakieś 200 metrów niżej jakoś na nas nie robiła żadnego wrażenia, była góra na którą chcemy wejść i tyle :) dopiero jakieś 10 metrów przed szczytem spojrzałem na zegarek garmina i on mnie uświadomił że jesteśmy już na 1820 metrów a góra na która idziemy jest poniżej nas ...... :)

Tak czy inaczej takie warunki coraz bardziej nas nakręcają na kolejne wyjścia,  jak wypowiedziane wspaniałe zdanie "life begins at the end of your comfort zone"

Zapraszam do galerii

 
KOMENTARZE
 
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
ZAPISZ
 


Archiwum wpisów
 

Pn

Wt

Sr

Czw

Pt

So

Nd